Nuda jednak potrafi być twórcza. I to jak…! To właśnie z powodu nudy odkryliśmy drzemiącą w Aresie duszę artysty :).


Mój mały łobuz miał kilka tygodni temu zabieg związany z bioderkiem. Jednym z zaleceń weterynarza było ograniczenie ruchu przez minimum 4/6 tygodni. Taaaaaa… 4 – 6 tygodni nudy, bez możliwości wyszalenia się na dworze – słabo… zwłaszcza z takim charakterkiem :). Trzeba było, więc znaleźć inną możliwość spożytkowania energii. Wzięliśmy, więc smaczki, kliker, farby, pędzel i zaczęliśmy wyżywać się artystycznie…

Każdy obraz jest namalowany pędzlem dzierżonym wyłącznie w psiej mordce :). Moim zadaniem jest tylko dobór kolorów i rozdawanie smakołyków.

A jakie są efekty naszej zabawy? Zapraszam do podziwiania 😉


(Dzieło 1 12.02.2013)
„Więc chodź pomaluj mój świat…”
(Dzieło 2 – 17.02.2013)


„Różowo mi”
(Dzieło 3 – 19.02.2013)
„Czy to niebo, czy to morze?”
(Dzieło 4 – 22.02.2013)