Pomocy… Mój szczeniak sika! Hmmm… serio?  No kto by pomyślał? 😉
Być może dokonam teraz wielkiego odkrycia, ale dorosłe psy też sikają (przynajmniej moje :P), baaa… ośmielę się stwierdzić, że sikają nawet ludzi (a Ci „mali ludzie” myślę, że porównywalnie często do młodych piesków ). No dobra… Dość żartów. Prawda niestety jest taka, ze tą dość banalną (jak mogłoby się wydawać) sprawą, pieski (a właściwie ich właściciele) bardzo często mają kłopot. Być może główną przyczyną tak częstych problemów (również u psów dorosłych) z załatwianiem potrzeb filologicznych w odpowiednim miejscu jest fakt, że psy powszechnie uważane są za „zwierzęta czyste” – a więc takie, dla których naturalnym jest załatwianie się na dworze.  Otóż… psy są „zwierzętami czystymi” i w związku z tym:
– po pierwsze raczej niechętnie załatwiają się tam gdzie śpią – a więc na swoim posłaniu,
– po drugie za swoja potrzebą wracają bardzo często w te same miejsca – tzn. tam gdzie zostały tego nauczone.

SZCZENIAKI

Pieski w okresie szczenięcym uczą się błyskawicznie, a naturalna tendencja do załatwiania się w określonych miejscach pojawia się u nich właśnie wtedy, kiedy powinny one trafić do nowego domu (około 8 tygodnia życia).  W związku z tym dla własnego dobra najlepiej jest zacząć naukę czystości jak najszybciej.
Tu pojawia się sprawa, która wg. mnie jest kolejną przyczyną tak częstych problemów właścicieli z czystością pupili – uczenie szczeniaczka załatwiania się na maty! Osobiście nie jestem zwolennikiem takiej metody (żeby nie napisać, że jestem przeciwnikiem). Żaden z moich psów nie był tego uczony i myślę również, że żaden nigdy nie będzie. Oczywistym jest dla mnie (chociaż faktycznie nie zawsze tak się zdarza), że piesek, który od małego uczony jest załatwiania się w domu uznaje, że to właśnie dom jest odpowiednim miejscem na tego typu sprawy (bo dlaczego niby miałby uznać inaczej? Serio pytam, może ktoś wie? :)). W 90% przypadków, w których właściciel zgłasza się do mnie z problemem czystości swojego pupila okazuje się, że pies jako szczeniak był uczony korzystania z mat.

Najlepszym wg. mnie sposobem na naukę czystości (a przynajmniej takim, który maksymalnie zmniejsza ryzyko problemów z ta sprawą w przyszłości) jest od razu zacząć uczyć szczeniaczka załatwiania się poza domem. Jest to w sumie dość proste, ale za to bardzo czasochłonne i męczące.

Mamy tu dwie proste zasady:
– po pierwsze – im więcej piesek zostawi na dworze – tym mniej mu zostanie do tego, żeby załatwiać się w domu 🙂
-po drugie – im częściej i lepiej będziesz go nagradzał za załatwianie się na zewnątrz tym chętniej będzie to tam właśnie robił (a wiec mniej chętnie w innych miejscach).
Proste? 🙂 „Jak drut!” 😉

Należy sobie teraz odpowiedzieć na pytanie, jak to zrobić, żeby większość spraw została załatwiona na zewnątrz? To też w sumie całkiem prosta sprawa :). „Wystarczy” wynosić (bardzo mało prawdopodobne, że szczeniak załatwi się będąc na rękach) pieska na dwór zawsze wtedy, kiedy istnieje spora szansa na to, że będzie miał potrzebę. Kiedy? Przede wszystkim, zawsze(!) po:

– przebudzeniu,

– jedzeniu,

– zabawie.

To najprostszy schemat nauki czystości. Ja (perfekcjonizm mój odzywa się tu dość mocno, ale wolę się przez chwilę trochę pomęczyć niż babrać portem z problemem ;)) moją małą terrorystę (<3) wynosiłam na dwór regularnie (miałam nastawiony alarm w telefonie) – również w nocy.  Jak często? Hmmm…  Początkowo mniej więcej, co  dwie/trzy godziny (w nocy przerwy były nieco dłuższe – kiedy maluch śpi to mniej sika ;)), stopniowo co cztery i tak dalej. Z czasem już po prostu wie się mniej więcej, kiedy można się spodziewać „niespodzianki”.  Od razu dodam, że nie wychodziłam z psiakiem, za każdym razem na spacer.  Często wystarczy postawić malucha na ziemie, a on od razu robić siku :).

 

Drugim sposobem, który z kolei minimalizuje ryzyko niespodzianek w domu (zwłaszcza w nocy) jest zastosowanie klatki knelowej (jeśli nie stosujesz kenela to częstotliwość, wynoszenia szczeniaczka na dwór powinna być zacznie częstsza od tej, o której pisałam wyżej) . Tak jak wspomniałam, pieski z natury raczej niechętnie załatwiają się tam gdzie śpią. Ograniczenie maluchowi przestrzeni zwiększy szansę, że będzie on (na tyle na ile pozwolą mu początkowo małe możliwości) próbował się powstrzymać przed zabrudzeniem posłania (wypadałoby, żeby piesek wcześniej uznał klatkę za swoje – bezpieczne –miejsce. Jeśli wrzucimy go tam na siłę i doprowadzimy do tego, że wpadnie w panikę, to raczej możemy się spodziewać wręcz przeciwnej reakcji, czyli tzw. „stres-kupek” ;)).  Sprawa, na którą należy zwrócić uwagę stosując kenel, jako pomoc w nauce czystości jest to, że szczeniaczek ma bardzo ograniczone możliwości powstrzymania się przed załatwieniem. Jeśli będziemy przetrzymywać malucha w kaletce jak naj dłużej, a przez to doprowadzimy do tego, że regularnie nie będzie dawał rady istnieje spora szansa, iż piesek uzna, że nie ma sensu „trzymać” i zacznie załatwiać się „pod siebie”.

Czas teraz na drugą bardzo ważną (!!!) kwestię. Jak prawidłowo nagradzać pieska za załatwienie potrzeby w odpowiednim miejscu?

Entuzjastycznie 😉 Ponieważ załatwianie się na dworze to naprawdę ważna umiejętność, nagradzać za nią powinno się, co najmniej jak za „odkrycie Ameryki” :).  Lubię mówić, że po tym jak piesek zrobi swoje, my powinniśmy zrobić „imprezę”.  Cieszyć się, chwalić, świergotać, ekscytować! Zwykle, im większego „głupka” z siebie zrobimy, tym piesek jest bardziej zachwycony. (UWAGA! Jeśli Twój piesek jest lękliwy, wrażliwy i w związku z tym zauważysz, że Twoje entuzjastyczne chwalenie sprawia raczej, że maluch się boi, kuli lub ucieka, to takiego psiaka musisz chwalić spokojnej).  Dodatkowo na takiej „imprezie” powinno być najlepsze jedzenie :). Pieska w okresie szczenięcym powinno się nagradzać, co chwilę (bo w końcu co chwilę maluch znajduje się w nowej dla siebie sytuacji, a w naszym interesie jest pokazać mu jak chcemy, aby w danych warunkach się zachowywał). Najprościej to zrobić właśnie za pomocą „smakołyków”. Najlepsze przysmaki radzę zachować właśnie na sytuacje bardzo trudne lub na naukę bardzo ważnych umiejętności (a zachowywanie czystości na pewno jest jedną z nich ;)).  Przy nieco starszym piesku można w ramach nagrody zacząć się z pieskiem bawić zabawką. Najbardziej pomocne, jest to zwłaszcza u piasków z naturalnymi predyspozycjami do zabawy w szarpanie. Jeśli twój piesek lubi się bawić, to wprowadzenie takiej nagrody może przynieść na prawdę ogromny postęp.

Przy odpowiednim nagradzaniu jest spora szansa, że maluszek będzie wręcz oczekiwał nagrody –  No i super – znaczy, że zrozumiał :). Te najbardziej cwane i przebiegłe egzemplarze potrafią wręcz „ściemniać”, że robią siku! 😀 – Serio :).
Nagradzamy oczywiście każde załatwienie się na zewnątrz. Nawet, jeśli wychodzisz w środku nocy (tylko po to żeby postawić maluszka na ziemi)  – nagroda się należy!

Kolejną sprawą, która może bardzo ułatwić życie właściciela jest zasada, że sprawy oczywiste piesek powinien załatwić już na początku spaceru :). Pieski rzecz jasna, tej zasady nie znają, trzeba, więc im ją wytłumaczyć. Odpowiednie nagradzanie, zaraz po – bardzo w tym pomaga :). Przede wszystkim psiak nie powinien uznać, że najlepsza zabawa kończy się „po kupie”.  Psy to baaaardzo mądre zwierzaki i błyskawicznie „obczają” zależność – „kupa i do domu”. Radzę, więc takiej zależności bardzo unikać, bo z czasem dorosły już pies będzie „trzymała” przez cały spacer tylko po to, żeby się on nie skończył. Dużo lepsze rezultaty uzyskasz, jeśli najlepsza część spaceru będzie zaczynała się po załatwieniu spraw oczywistych :). Poczekaj, więc cierpliwie z najlepszymi atrakcjami, aż piesek zrobi swoje :).

No dobrze… nagradzać, chwalić, często wychodzić na dwór… Co jednak, kiedy maluchowi zdarza się wpadka? Nakrzyczeć? Dać „w tyłek”? Wsadzić nos do tego, co zrobił? (Ugh….!!! :/) NIE!!! Odpowiedź jest prosta  – POSPRZĄTAĆ! Torturowanie szczeniaczka (wsadzić nos? Serio? :/) za to, że nie wiedział, albo nie dał rady wytrzymać jest dokładnie tak samo absurdalne jak karanie małego dziecka za to, że załatwiło się w pieluchę! Daj psiakowi czas! Na spokojnie skup się na nagradzaniu prawidłowego zachowania i unikaniu wpadek (w myśl zasady – im więcej na dworze tym mniej w domu). I już – to wystarczy 🙂 Jeśli ewentualnie uda Ci się złapać psiaka „na gorącym uczynku” możesz spróbować szybko wziąć go na ręce i wynieść na dwór, żeby dokończył już w odpowiednim miejscu – i wtedy oczywiście nagrodzić!
Karanie za „wpadki” jest jedną z kolejnych przyczyn problemów z czystością dorosłych psów. Regularne karanie pieska (zwłaszcza takiego, który jeszcze kompletnie nie wie, o co chodzi z tym całym sikaniem) doprowadza niestety tylko do tego, że maluch zaczyna bać się nieprzewidywalnych i niezrozumiałych dla niego reakcji właściciela.  Jeśli już maluszek skojarzy karę z załatwianiem swoich oczywistych potrzeb fizjologicznych (bo dla szczeniaczka jest to totalne naturalne – a tu jakiś dziwoląg się na to wkurza) – tym gorzej dla nas. Istnieje spora szansa, że bystry maluszek, kiedy zajdzie potrzeba, schowa się przed nami w najdalszym kącie domu i…, i tak zrobi co musi.  W najgorszych przypadkach ludzie doprowadzają do tego, że psy w ogóle nie chcą załatwiać się w obecności człowieka – również na spacerze, i trzymają wszystko do czasu, aż uda im się znaleźć ciemny kąt (z daleka od przewodnika).

Jak długo trwa proces nauki czystości? Różnie bywa. Niektóre pieski załapują błyskawicznie inne potrzebują nieco więcej czasu. Prawda jest taka, że wpadki mogą zdarzać się naprawdę długo i nie należy z tego powodu panikować. Młode psy często (i dość długo niestety) popuszczają też w sytuacjach wysokich emocji – głównie z ekscytacji. Jeśli, wiec Twojemu podopiecznemu zdarza się posiusiać np. przy przywitaniu – to w ogóle się tym nie przejmuj – przejdzie samo :). Co innego, jeśli piesek posikuje, że strachu – tu radzę być ostrożnym – i być może rozważyć konsultację ze specjalistą – szkoleniowcem.

Zapalenie pęcherza – Jeśli Twój maluszek, zaczął nagle sikać co „5 minut” wato udać się do lekarza weterynarii, aby sprawdził czy piesek nie nabawił się zapalenia pęcherza.  Ta przypadłość, jest u szczeniaczków dość częsta i może sprawić maluchowi ogromny dyskomfort. Jej leczenie jest zwykle bardzo proste i nieinwazyjne, w związku z tym nie warto zwlekać z konsultacją z lekarzem.

PSY DOROSŁE

No dobrze sprawa ze szczeniaczkami jest dość prosta. Co jednak zrobić, kiedy już starszy piesek (np. adoptowany jako dorosły) ma ten problem? Podstawowe zasady są bardzo podobne jak w przypadku szczeniaka:  – im więcej na dworze tym mniej w domu, – im częściej i lepiej nagradzasz na dworze tym chętniej tam właśnie będzie to robił.
Podstawowy problem z dorosłymi psami jest taki, że mają one już wyrobione nawyki, które trzeba zmienić, a to znacznie trudniejsze niż (tak jak w przypadku szczeniaczka) niedopuszczenie do ich powstania (lub od razu wyrobienie prawidłowych).  To tak, jak z walką ze złymi nawykami u ludzi. Naprawdę bardzo trzeba się namęczyć (wykazać silną wolą), aby przestać robić to,czego chcemy się pozbyć. Często wystarczy za to jedna wpadka i wracamy do starych przyzwyczajeń.  Z dorosłymi psami niestety jest podobnie.
Problematyczne w przypadku psów dorosłych okazuje się też to, że mają dużo większą pojemność pęcherza niż szczenięta, a przez to i znacznie większą wytrzymałość.  Jeśli wiec piesek np. z powodu błędów w przeszłości, nie chce załatwiać się na dworze (a więc przynoś i wszytko do domu) potrzeba będzie naprawdę sporo cierpliwości i czasu, aby w ogóle mieć szansę nagrodzenia go za prawidłowe zachowanie.

Jak widać, zachowanie czystości nie jest sprawą tak prostą, jak mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Niby oczywista sprawa, a wymaga sporego zaangażowania opiekuna.  Z drugiej strony, prawidłowe postępowanie z maluszkiem bardzo szybko powinno przynieść zadowalające efekty.  Myślę, że warto w tę sprawę włożyć trochę pracy już na starcie wspólnej drogi po to, aby uniknięcie niepotrzebnych problemów w przyszłości.