Pierwsze przygotowania poczynione. Mamy wyprawkę, czekamy na szczeniaczka. Już niedługo mała, słodka, puchata kulka zawita do naszego domu. Będzie cudownie…! Słodkie maleństwo będzie, całymi godzinami, uroczo wylegiwać się w swoim posłanku, zawołane – chętnie przyjdzie się pobawić (również słodko i uroczo), a kiedy nie będziemy mieć akurat dla niego czasu bez problemu zajmie się sobą, ewentualnie specjalnie kupionymi i przygotowanymi dla niego zabawkami. Uroczy maluch NIE będzie też robił kupy (bo przecież urocze maluchy nie robią takich hmmm… nie uroczych rzeczy), a sikał będzie maksymalnie 3 razy dziennie – w specjalnie wyznaczonych do tego miejscach – bo tę umiejętność puchate kuleczki mają wgraną na swoje twarde dyski już w dniu narodzi HA HA! Tja……a za górami, za lasami, w wysokiej wieży żyła księżniczka… 😛  – Po te i inne bajki odsyłam raczej do  Disneya ewentualnie do biblioteki w dziale razem z książkami autorstwa Braci Grimm… 😛

Istnieje dużo większe prawdopodobieństwo (graniczące z pewnością 😉 ), że mały, słodki uroczy maluch, który już niedługo zamieszka z nami będzie:

– sikała co godzinę, tam gdzie akurat stoi – najchętniej na nasz dywan, wykładzinę, kanapę (kiedy już będzie u miał na nią wskoczyć) czy łóżko…,

– kupę robił kilka razy dziennie – w odpowiednio wyznaczonych (PRZEZ SIEBIE) miejscach (najchętniej, jak wyżej: dywan, wykładzina, kanapa, łóżko ;)).

– gryzł wszystkich i wszystko, co się rusza (np.: nasze nogi i ręce, nogi i ręce dzieci, miotłę, mopa) i co się nie rusza (meble, buty, gazety, dokumenty, zabawki dzieci, zasłony, firanki, dywany, listwy przypodłogowe…) skrupulatnie omijając kupione dla niego zabawki 😉

– zostawiony sam, będzie skakał po drzwiach, piszczał, jęczał, szczekał, załatwiał się jeszcze częściej i w jeszcze bardziej wyszukanych miejscach (jak będziemy mieć wyjątkowo dużo szczęścia to w to, co zrobił wejdzie i rozniesie po całym domu :P) i używał ząbków z jeszcze większą pasją na najdroższych i najcenniejszych dla nas przedmiotach.

Serio? I ktoś z własnej nieprzymuszonej woli jeszcze się na to pisze? 😛

TAK serio. Istnieje naprawdę spora szansa na to, że szczeniak będzie (chciał) robić to wszystko, a nawet jeszcze więcej. Ba…to jeszcze nie jest najgorsze… Najgorzej będzie, kiedy pozwolimy mu na to i damy mu szansę zobaczyć (nauczyć się), że robienie tego wszystkiego jest super fajne. Wtedy mamy generalnie  prze… hmm… przerąbane :P, ale spokojnie w takiej sytuacji tylko przez najbliższe 10-15 lat, bo…„Czym skorupka za młodu…”

Psy poza tym, że robią różne rzeczy instynktownie, uczą się też poprzez doświadczenie i działają potem „trochę” na zasadzie nawyków. W związku z tym, jeśli pozwolimy szczeniakowi nauczy się takich „super fajnych” sposobów na spędzanie wolnego czasu, to mamy sporą szansę na to, że będziemy mieć podobne problemy również wtedy, kiedy nasz piesek dorośnie.

Co więc zrobić, żeby jakimś cudem przeżyć czas szczenięctwa naszego pieska przy okazji nie pozbawiając życia jego i nie pozbywając się całego naszego dobytku?

Lepiej zapobiegać niż leczyć!  – ta zasada idealnie się sprawdza przy wychowywaniu szczeniak.

Dobrze jest zacząć od tego, że przygotujemy i zabezpieczymy dom jeszcze przed tym jak szczeniaczek zawita w jego progi. Pamiętaj – zabezpieczając dom, nie zabezpieczasz tylko rzeczy przed zniszczeniem, w ten sposób zapewniasz również bezpieczeństwo swojemu nowemu podopiecznemu oraz „pracujesz” na swój spokój na najbliższe lata.

 

  1. Wydziel (ogranicz) przestrzeń dla szczeniaka.

Nawet, jeśli planujesz, aby w przyszłości piesek mógł swobodnie poruszać się po całym domu, dobrze jest początkowo (dla swojego i pieska dobra) nieco ograniczyć mu możliwość całkowicie swobodnego poruszania się po wszystkich pomieszczeniach.  Istnieje spora szansa, że wszędobylski i ciekawski szczeniak wejdzie wszędzie i wszystko będzie chciał poznać za pomocą swoich ostrych jak igiełki ząbków.  Dzięki ograniczeniu mu przestrzeni, do takiej, na jakiej będziemy w stanie mieć go na oku, dużo łatwiej będzie nam nauczyć go, co wolno, a czego nie.  Dobrym pomysłem będzie ograniczenie dostępu zwłaszcza do pomieszczeń z dużą ilością „pierdołek” (takich, których nie mamy możliwości schować) leżących w zasięgu psiego pyszczka np. pokojów dziecięcych, biur (z dużą ilość super-ważnych szpargałów), biblioteczek, łazienki (w której mogą znajdować się detergenty) czy miejsc wyłożonych wykładziną dywanową, z której trudno będzie posprzątać „niespodzianki” zostawione przez szczeniaczka.  Pamiętaj dużo trudniej będzie oduczyć pieska gryzienia np. mebli, kiedy już parę razy mu się uda i zobaczy, jakie to fajne niż przez kilka tygodni pilnować, żeby tego nie robił (w zamian proponując mu inne zajęcie).

U mnie do tego zadania idealnie sprawdziły się bramki rozporowe (nie trzeba dziurawić futryn) umieszczone między niemal wszystkimi pomieszczeniami.  Dzięki takim bramkom nie tylko możemy zawsze mieć szczeniaczka na oku (zabierając go ze sobą do tego pomieszczenia, w którym akurat przebywamy i zamykając za sobą bramkę), ale także z czasem uczyć go zostawania samemu (za bramką), kiedy my wychodzimy z pokoju. Piesek początkowo będzie nas widział, więc będzie mu łatwiej. Uchronimy też w ten sposób drzwi (które musielibyśmy zamknąć żeby zostawić szczeniaczka samego) przed psimi pazurkami.

W domach wielopiętrowych proponowałabym zabezpieczyć również schody tak, aby młody piesek samodzielnie z nich nie korzystał. Po pierwsze może spaść. Po drugie samodzielne schodzenie ze schodów szczeniaków (zwłaszcza ras dużych) jest bardzo obciążające dla stawów.

 

  1. Zwiń/schowaj dywany!

Większość szczeniaczków ma naturalną tendencję do tego, żeby załatwiać się w wyznaczonych (odznaczających się) miejscach. Najczęściej są to właśnie dywany i dywaniki.  Jeśli na czas nauki czystości zwiniemy dywany, a w zamian za to w kilku miejscach rozłożymy podkłady higieniczne (choć nie jestem specjalnym zwolennikiem uczenia szczeniaka załatwiania się na nie) to mamy znacznie większą szansę, że szczeniak za swoją potrzebą trafi właśnie tam.  Kolejnym atutem jest to, że minimalizujemy szansę, że pies w przyszłości będzie załatwiał się na dywan. Psy często sikają w tych samych miejscach, jest więc spora szansa, że jeśli pies zacznie załatwiać się na dywan będzie to robił coraz częściej.

Dywaniki są też fajowymi gryzakiem. Jeśli nie chcesz, żeby Twój szczeniak to zauważył lepiej w ogóle nie dać mu na to szansy 😉

 

  1. Chowaj buty.  

Buty są również super zabawką, jeśli nie zamierzasz regularnie i z dużą częstotliwością wymieniać butów całej rodziny to nie ucz szczeniaczka, że te super zabawki stoją w przedpokoju.  Jeśli szczeniaczek nigdy nie zakosztuje przyjemności gryzienie butów, to za parę miesięcy będą one mogły spokojnie wrócić na swoje miejsce i z dużym prawdopodobieństwem straszy już wtedy piesek w ogóle nie zwróci na nie uwagi.

 

Jeszcze uwaga do właścicieli ściśle trzymających się tzw. kwarantanny szczepiennej.  Jeśli nie wyprowadzasz szczeniaczka na dwór, a dajesz mu dostęp do butów to jest to(niestety) totalny absurd 😉

 

  1. Ustaw kosz na śmieci poza psim zasięgiem.

Kosz na śmieci, to bardzo kuszący obiekt (bardzo często również dla dorosłego psa) w dodatku może też być bardzo niebezpieczny!  Są takie psiaki, które zjedzą wszystko, co ma jakiś interesujący zapach (im bardziej nieprzyzwoity tym często lepiej). W koszu na śmieci taki psiak na pewno nie znajdzie niczego zdrowego, a wręcz są tam rzeczy niebezpieczne dla jego zdrowia (a często i życia). Mocno przyprawione resztki ludzkiego jedzenia, plastikowe woreczki, gotowane kości, opakowania po detergentach – aż strach pomyśleć, co się może wydarzyć w organizmie maleńkiego psiego dziecka, kiedy skosztuje tych „rarytasów”.

W domu, w którym jest pies generalnie lepiej by było, żeby kosz stał zamknięty w szafce.  Jeśli masz kosz wolnostojący to przynajmniej na czas, w którym twój pies jest szczeniaczkiem schowaj go lub postaw na tyle wysoko żeby do niego nie sięgnął.

 

  1. Oczyść przestrzeń wokół szczeniak.

Ten punkt ma kilka ważnych aspektów.  Po pierwsze powinno się usunąć z przestrzeni dostępnej dla szczeniaka wszystkie potencjalne niebezpieczne dla niego przedmioty np.: kable leżące w jego zasięgu, ostre przedmioty, małe przedmioty, które piesek mógłby połknąć (drobne dziecięce zabawki, spinacze, agrafki, igły itp.), szklane przedmioty stojące na podłodze(np. wazony), lub na takiej wysokości, z której piesek będzie w stanie je zrzucić (ogonem, czy stając zaciekawiony na dwóch łapkach).

Po drugie zabierz z zasięgu psa wszelkie przedmioty, które piesek może uznać za świetną zabawkę – a nie powinien.  Maluch dopiero uczy się świata. Nie oczekuj, więc od niego, że od razu będzie wiedział, co wolno a czego nie. Ba… nawet, jeśli już (wg Ciebie) mu to wytłumaczyłeś, to nie oczekuj, że da radę się powstrzymać np. przed czymś tak kuszącym jak „czytanie na drobno” dokumentów pozostawionych na niskim stoliku, czy zjedzeniem stojących na tym samym stoliku słodyczy.  Za każdym razem, kiedy właściciel szczeniaka pyta mnie, co ma zrobić, bo jego podopieczny regularnie coś mu niszczy (a szczeniaki miewają naprawdę kosmiczną fantazję) , albo „kradnie”* – ja pytam „Jakim cudem piesek w ogóle ma do tego dostęp?” Nie chcesz żeby szczeniak (a potem dorosły pies) uznał za zabawkę coś, czego nie powinien? Zabierz mu to z widoku – po prostu :). W zamian za to, zostaw kilka gryzaków kupionych specjalnie dla niego. Za jakiś czas piesek dorośnie, zmądrzeje i (o ile za szczeniaka się tego nie nauczył) nie będzie interesował się wszystkiemu, co znajduje się w jego zasięgu.

Tu dochodzimy do trzeciego aspektu. Młody piesek od początku powinien się uczyć, że w domu głównie się odpoczywa (tyczy się to zwłaszcza psów ras pracujący, a także egzemplarzy bardzo aktywnych, dynamicznych, łatwo pobudzających się). Dlaczego? Znaczna część psów ma spory problem z wyciszeniem się (przejściem w tryb off ;)), a taka umiejętność jest niezbędna choćby po to, żeby piesek miał czas na odpoczynek i regenerację. Nie, nie mam tutaj namyśli czasu, kiedy szczeniaczkowi „skończą się bateryjki” i ze zmęczenia „padnie na ryjek”. Dorosły pies ma znacznie większą żywotność akumulatorków (z reguły też znacznie większą niż jego właściciel 😉 ), a i tak potrzebuje odpoczynku.  Jeśli za szczeniaka piesek nie nauczy się, że można „robić nic” to z dorosłym psem będzie naprawdę duży problem.  Tak, spokojnego leżenia i odpoczywanie piesek często zwyczajnie musi się nauczyć (choć niektóre egzemplarze rzeczywiście mają to w pakiecie). Dużo łatwiej mu będzie, kiedy początkowo maksymalnie (do swoich możliwości) ograniczymy mu ilość elementów, którymi mógłby się interesować (tak! W pokoju, w którym najczęściej przebywał mój mały Corbełek były tylko gołe meble, zero przedmiotów na półkach, zero poduszek na kanapie – wszystko pochowane w szafkach). Mały piesek i tak ma sporo pokus w nowy otoczeniu (niektórych rzeczy nie jesteśmy w stanie przed nim schować ;)), ułatwmy mu (i sobie) życie i schowajmy to, co się da.  Kiedy młody pisak uzna, że dom generalnie jest nudny i w sumie nie ma w nim nic ciekawego do roboty (poza spaniem) będziemy mieć z głowy multum problemów, a przedmioty będą mogły stopniowo wracać na swoje miejsce 🙂

 

Kradzież* – np. poduszek, kapci czy butów – to też super zabawa.  Złapać coś i zwiać prowokując właściciela do zabawy w berka. Zaręczam, że maksymalnie po 2 takich sytuacjach szczylek zauważy jakie to fajne i będzie to robił regularnie i „z premedytacją” 😉 (nie, nie na złość – po prostu dla frajdy)

 

  1. (Nie) Zostawiaj samego

Spokojnego zostawania samemu nasz młody psiak również dopiero musi się nauczyć.  Tak naprawdę większość wymienionych tu punktów ma za zadanie maksymalnie mu (Wam) to ułatwić.  Ograniczenie i oczyszczenie przestrzeni, nauka wyciszania, oraz zostawianie szczeniaczka samemu bardzo stopniowo (początkowo np. na chwilę za bramką) ma spowodować, że nasz pies, kiedy już dorośnie będzie w domu (nawet pozostawiony sam) spokojny i wyluzowany.

Do prawidłowego rozpoczęcia nauki zostawania samemu (i wielu innych rzeczy również) przyda nam się początkowo trochę wolnego czasu. Dobrze jest, więc wziąć sobie, na okazję przybycia pieska, kilka dni wolnego. Do nauki zostawiania samemu przyda się też kennel-klatka lub transporter, o którym już pisałam.  Początkowo zostawiaj pieska tylko na chwilę, nie odchodź daleko i zostawiaj go w miejscach, w których nie za bardzo ma co zbroić ;). Przez resztę czasu raczej miej go na oku i ucz na spokojnie prawidłowych zachowań. Mając szczeniaczka cały czas pod umiarkowaną kontrolą minimalizujesz ryzyko problemów z pieskiem w przyszłości oraz masz czas i możliwość na odkrywanie świata razem z nim, a nie pozostawienie mu tego do zrobienia „na własną łapę”.

 

 

To wszystko o czym tu piszę , nie jest oczywiście niezbędne i konieczne przy każdym szczeniaczku. Psy są różne. Jeden będzie miał większą tendencje do ćwiczenia swoich ząbków na wszystkim, a inny mniejszą.  Jeden będzie chętniej korzystał z dywanu jak z toalety, a inny raz dwa załapie, że są do tego odpowiedniejsze miejsca. Jeden będzie bardziej „zrozpaczony” kiedy zostanie sam, a na innym nie zrobi to większego wrażenia.  Niestety prawda jest też taka, że nie dowiemy się, jaki jest nasz szczeniaczek dopóki nie zawita do naszego domu i nie zrobi pierwszej  „rozróby” 😉 Ponieważ pasy (tak ja dzieci ;)) najbardziej błyskawicznie uczą się właśnie tego czego nie powinny, to zdecydowanie lepiej zapobiegać problemom niż ryzykować, że będziemy (my i nasz pies) borykać się z nimi przez kolejne 10-15 lat. Z problemami –  których naprawdę można uniknąć już w pierwszym tygodniach/miesiącach wspólnego życia.

 

PS.:  Jeśli po przeczytaniu tego artykułu pomyślisz sobie „Ona chyba zwariowała!? Całe życie mam sobie przestawiać do góry nogami z powodu psa?”  To odpowiem Ci tak  – te punkty mają za zadanie ułatwić, a nie utrudnić życie świeżo upieczonemu właścicielowi pieska. Zastosujesz się do nich lub nie, a może zastosujesz się tylko do kilku – to Twój wybór :). Wiec jednak, że Twoje życie i tak się zmieni (a przynajmniej powinno). Przecież przybył lub wkrótce przybędzie do Twojego domu nowy członek rodziny :). Dostosowanie mieszkania przynajmniej na kilka tygodni do potrzeb szczeniaczka, to naprawdę „mały pikuś” w porównaniu z tym jak zmieni się Twoje życie, jeśli piesek od małego nie nauczy się prawidłowego zachowania 🙂